Czym jest Chmura i kto z niej korzysta

O chmurze słyszała prawdopodobnie niejedna osoba, a wielu z nas korzysta z niej nawet o tym nie wiedząc. W chmurze zarówno przechowujemy pliki, jak i przesyłamy dalej za jej pomocą. Czym natomiast dokładnie jest chmura obliczeniowa z której tak wielu korzysta na porządku dziennym?

Chmura jest usługą, która jest zawarta w ofercie danego oprogramowania. Jeśli dany program obsługuje chmurę, nie musimy kupować produktu, czy jego licencji i instalowania np. programu Excel. Wystarczy zapłacić za samo korzystanie z programu. Chmura pozwala nam na dostęp do danych z dowolnego komputera, zarówno w aplikacjach płatnych, jak i darmowych. Zasada działania chmury, polega na przeniesieniu danych, czy nawet całego oprogramowania na zewnętrzny serwer. Dzięki temu nawet jeśli coś się stanie z naszym komputerem i stracimy wszystkie dane z naszego dysku, nasza praca nadal pozostanie zapisana i będziemy mogli ją kontynuować na dowolnym komputerze z dostępem do internetu.

Podając za przykład wspomniany już arkusz kalkulacyjny. W przypadku korzystania z niego jedynie za pomocą chmury oznacza, że nie musimy głowić się instalacją oprogramowania. Wszystkie dane edytujemy i zapisujemy bezpośrednio w serwerach Chmury. Całą pracę wykonujemy na komputerze, którego nawet nie widzieliśmy a płacimy jedynie za możliwość tworzenia i edycji arkuszy.

Jednym z najpopularniejszych zastosowań Chmury są gry online. Gracze posiadają zainstalowanego minimalistycznego klienta gry, natomiast wszystkie dane, statystyki i obliczenia są wykonywanie w chmurze bez ingerencji gracza. Dzięki takiemu rozwiązaniu nie musimy nawet znać się na danym kliencie gry. Wszystkie aktualizacje, czy instalację zmian wykona za nas system Chmury.

Za sprawą serwerów Chmury, granie na nich korzysta z szerokopasmowego połączenia internetowego, a na komputerze użytkownika nie są zapisywane żadne pliki gry. Dzięki takiemu rozwiązaniu oszczędzamy na ograniczonym miejscu naszego dysku. Wadą takiego rozwiązania jest gorsza jakość obrazu przez konieczność przesyłu dużych ilości danych z serwera na komputer.

Jak mogą wyglądać laptopy przyszłości?

Komputery jak i wszelkie akcesoria komputerowe ulegają coraz to większej miniaturyzacji. Na podstawie dzisiejszej technologii jesteśmy w stanie sobie wyobrazić jak będą wyglądały w przyszłości tak popularne na dzisiejszym rynku elektronicznym, laptopy.

Chociaż technologia HoloLens, a więc okulary pozwalające na odtworzenie interaktywnych hologramów to jednak same laptopy, jako urządzenia prawdopodobnie będą przypominać te dzisiejsze. Obecnie przyszłość laptopów wygląda realistycznej jeśli spojrzymy na laptopy 2 w 1, czyli komputerami, które w dowolnej chwili można dostosować do naszych potrzeb i w kilka sekund zmienić w wygony tablet. Rozwinięciem technologii laptopów może być możliwość ich „wiecznego podłączenia” do internetu za sprawą wbudowanej na stałe karcie SIM. Być może laptopy pójdą w kierunku telewizorów inteligentnych Samsunga lub komputer Acer Preadator, które posiadają możliwość sterowania gestami, oraz funkcję śledzenia wzroku. Chociaż zamiast czekać na takiego rodzaju potwory, już teraz mamy dostęp do interesujących rozwiązań elektronicznych.

Za komputery przyszłości możemy uznać kilka przykładowych urządzeń na obecnym rynku. Acer Switch 5 dla przykładu nie tylko posiada potężny procesor Intela siódmej generacji, ale
i działa bez wentylatora za sprawą specjalnie opracowanego chłodzenia LiquidLoop. Nikt nie zauważy nawet kiedy go włączymy.

HP Spectre x360 natomiast może poszczycić się niezwykłą konstrukcją i funkcją. Laptop ten posada 360-stopniowe zawiasy dzięki, którym możliwe jest złożenie ekrany i zamienieniu maszyny Spectre w tablet pracujący w środowisku Windows 10. Dzięki takiemu rozwiązaniu możemy mieć pod ręką zarówno pełnoprawnego laptopa, jak i poręczny notatnik jaki możemy wykorzystać w np. Zatłoczonych miejscach gdzie nie jesteśmy w stanie pracować z rozstawionym laptopem.

Wydaje się więc, ze w przyszłości laptopy będą posiadać wysoką wydajność, połączoną z ogromną żywotnością baterii oraz elastyczności, która pozwoli w danej chwili szybko zmienić jego kształt i rozmiar.

Roboty szansą dla sklepów i centrów handlowych

W dzisiejszych czasach większość fizycznych sklepów i centrów handlowych traci na znaczeniu. Coraz częściej wybieramy wygodne zakupy przez internet, nie musząc szukać mozolnie produktów na półkach, stojąc później przez pół godziny w kolejce. Jednak, jak się okazuje, nie są one wcale skazane na zagładę.

Dziedzina robotyki ostatnimi czasy nie tylko jest powiązana z militarnymi rozwiązaniami przy np. pracy saperów, czy w fabrykach podczas produkcji. Robotów nowej generacji może nie zobaczymy jeszcze w domach, ale ujrzymy właśnie w sklepach. Technologia ta ma ogromne znaczenie dla rozwoju handlu biorąc pod uwagę znaczy rozwój internetu.

Żeby ożywić centra handlowe, muszą one być w stanie poprawić obsługę klienta, oraz rozbudzić jego zainteresowanie. Podczas targów National Retal Federation 2017, firma Simple Robotics zaprezentowała Tally’ego. Jest to pierwszy na świecie samodzielny robot, który jest w stanie kontrolować stan półek oraz przeprowadzić analizę sklepu. Tally porusza się samodzielnie po sklepie sprawdzając jednocześnie stany półek, tak aby zgłosić ewentualne braki produktów, błędnie wystawione ceny czy po prostu przedmioty ustawione w nieodpowiednich miejscach. Dzięki temu znacznie przyśpieszamy funkcjonalność sklepu, czyniąc jego ofertę bardziej przejrzystą i zawsze aktualną – koniec z pytaniem „ile to kosztuje?”.

Innymi przykładami niech będą wykorzystane w Londynie roboty Just Eat, które przywożą posiłki na wynos bez udziału człowieka, czy Amazon Prime Air – drony, które drogą lotniczą dostarczają zamówienia nad całym Cambridge. Sklep dla majsterkowiczów Lowe’s z kolei zaopatrzył się w NAVii. Jak mówi prezes Fellow Robotics, Marco Mascorro – „Zaprojektowaliśmy robota NAVii, aby ułatwić klientom zakupy, upraszczając proces znajdowania produktów. Roboty pomagają też zarządzać magazynem i uzupełniają towary na półkach”.

Obecnie coraz więcej sklepów korzysta z robotów, a Starbucksie może nas obsłużyć robot – barista. Może wiec powoli nadchodzi czas, kiedy warto będzie wyjść z domu i zajrzeć do pobliskiego sklepu.

Realna rzeczywistość przepleciona wirtualną

Hełmy wirtualnej rzeczywistości weszły w fazę testów już dość dawno, ale nadal znajduje się w nich nowe zastosowania i eksperymentuje z ich możliwościami. Na początku ich przyszłość wiązano z np. medycyną i możliwością przeprowadzenia operacji w wirtualnym świecie przed przystąpieniem do pracy nad żywym pacjentem. Obecnie rozwój hełmów VR poszedł w stronę rozrywki a firmy prześcigają się w nowych rozwiązaniach produkując między innymi specjalne kontrolery ruchowe.

Natomiast dzięki badaniom firmy Disney Reserch być może za kilka lat spotkamy się ze sportowcami noszącymi hełmy podczas gry. Ich pomysł przeplata prawdziwy obiekt z wirtualną rzeczywistością. W eksperymencie przeprowadzonym przez firmę użyto zwykłej piłki tenisowej z kilkoma czujnikami i zadaniem osoby noszącej hełm VR było złapanie rzuconego obiektu. Jak się okazało jest możliwa bezproblemowa interakcja pomiędzy obiektem widzianym wirtualnie, a prawdziwą, fizycznie istniejącą piłką.

Wykorzystano technologię filtrowania Unscented Kalman Filtering, dzięki czemu obliczano trajektorię lotu piłki, dzięki czemu użytkownik hełmy był w stanie z wyprzedzeniem zareagować na jej ruch. Chociaż nadal nie jest to tak proste jak się wydanie, ponieważ nasz mózg nie jest przyzwyczajony do takich sytuacji i wymaga dobrej koordynacji ciała, to jest to jak najbardziej możliwe.

Podczas testów nad możliwością wejścia w interakcję z fizycznym przedmiotem poprzez wirtualną rzeczywistość sprawdzono trzy rodzaje renderowania celu w hełmie. Pierwszym było obliczanie trajektorii lotu, dzięki czemu użytkownik był w stanie zobaczyć tor piłki z wyprzedzeniem. Później zastosowano „punkt złapania” piłki, dzięki temu użytkownik wiedział gdzie należy ustawić rękę aby załapać lecącą piłkę. W ostatniej formie testu zastosowano oba rozwiązania jednocześnie.

Sprawdzono zarówno wizualizację piłki za pomocą hełmu jako „oczu” gdzie osoba obserwowała piłkę jak by robiła to rzeczywiście. Oraz z opuszczoną głową, wyświetlając cel jedynie na wirtualnym ekranie. W obu przypadkach wynik był podobny i być może już niedługo poznanie trajektorii ruchu będzie kluczowe na boisku sportowym.

CaptoGlove – rewolucyjny sposób na kontrolę wirtualnej rzeczywistości

Obecnie technologia w dziedzinie komputerów stara się rozwinąć możliwości wirtualnej rzeczywistości, którą zapoczątkował Virtual Boy z 1995 roku. Nie był to udany produkt, jednak obecne urządzenia pokroju Oculusa czy HTC Vive pokazują coraz to lepsze możliwości w tym niewykorzystanym jeszcze w pełni kręgu technologicznym.

Dodatkowo, do samych doznań wzrokowych wirtualnej rzeczywistości dochodzi kwestia poruszania dłońmi bohatera za sprawą specjalnych kontrolerów. Pierwszym kontrolerem, który miałby sterować poczynaniami postaci za pomocą ruchów dłoni było PowerGlove z 1989 roku wyprodukowane przez Nintendo. Niestety urządzenie okazało się zupełnie niepraktyczne i powodowało masę problemów już przy próbie samej instalacji.

Obecnie trwają prace nad produktem, który jako pierwszy kontroler ruchowy od lat, przypomina właśnie nieudany pomysł Nintendo, mowa o CaptoGlove. Rękawica jest naszpikowana sensorami, która znacznie poszerzają jej działanie i rejestrują ruch nie tylko samej dłoni i palców, ale i całej ręki.

Prototyp rękawicy powstał już kilka lat temu jako urządzenie mające służyć w medycynie do pomocy w rehabilitacji i koordynacji ludzi po np. udarze, jednak niedługo później okazało się, że produkt ma też ogromny potencjał na rynku gier komputerowych. Dzięki rękawicy nie tylko będziemy w stanie widzieć pola bitwy za pomocą np. Oculusa, ale również nacisnąć wirtualny spust własnym palcem. CaptoGlove nie jest przypisane jedynie do urządzeń obsługujących wirtualną rzeczywistość jak konsole czy PC. Według twórców rękawica ma móc być wykorzystywana nawet z urządzeniami mobilnymi, jedyne czego potrzebuje to połączenie Bluetooth.

CaptoGlove było ufundowane z Kickstartera i cieszy ogromną co daje się zauważyć ponieważ przekroczono granicę 80 tysięcy dolarów. Twórcy pojawili się również na tegorocznym GAMESCOM w Niemczech gdzie każdy mógł się zapoznać z nowym urządzeniem.

Najlepsze, darmowe poczty elektroniczne

W dzisiejszych czasach każdy z dostępem do internetu posiada pocztę elektroniczną. Jest to jedna z podstawowych usług jakie oferuje nam sieć internetowa. Pozwala nam na błyskawiczną komunikację, przesyłanie zarówno listów, jak i zdjęć czy filmów. Z poczty e-mail korzysta również każda firma do przesyłania np. danych statystycznych na temat danego projektu itp.

W internecie istnieje wiele różnych dostawców poczty elektronicznej, które jednak są najlepsze, a co najważniejsze dla zwykłego użytkownika – darmowe?

Najpopularniejszą platformą, którą chyba zna każdy to Google. Pośród swoich usług oferuje on również Gmail, a więc swoją pocztę e-mail. Gmail jest wykonany minimalistyczne z przejrzystym wyglądem a wszystkie e-maile, można dowolnie porządkować przez nadanie im etykiet. Różnica między etykietą, a folderem jest taka, że tych pierwszych nasza wiadomość może mieć przypisanych kilka. Pod względem porządkowania swojej poczty, Gmail nie ma sobie równych.

Innym programem, o którym zapewne wielu słyszało jest Outlook. Jest on bardzo podobny do tradycyjnej poczty e-mail jednak posiada kilka elementów ułatwiających nawigację i segregację swoich wiadomości. Outlook posiada system folderów jak standardowa poczta elektroniczna, jednak wiadomości mogą być pomiędzy nimi po prostu przeciągane myszką. Program pozwala też na stworzenie reguły, która automatycznie posegreguje dla nas przychodzące maile. W Outlooku możemy też jednocześnie czytać maila i przeglądać nasze foldery bez konieczności zamykania wiadomości, czy przełączania okna.

Zaskoczeniem jeśli chodzi o poczty elektroniczne jest natomiast ProtonMail. Mało znany jednak szalenie interesujący dla tych, którym zależy przede wszystkim na ochronie prywatności. System tej poczty powstał w 2013 roku i polega na tym, że szyfrowanie po stronie klienta oznacza, że dostawca nie jest w stanie zobaczyć treści naszej wiadomości. ProtonMail ma limit 500mb miejsca, jednak można wykupić zaawansowane wersje programu. Jeśli nie interesuje cię profesjonalna segregacja poczty, a bezpieczeństwo na najwyższym poziomie. To ProtonMail może być dla ciebie.

Copyright Krzysztof Warzecha 2024
Shale theme by Siteturner